Kierowca słynnego seicento wstąpił do PO. "Sam się zgłosiłem"

Dodano:
Sebastian Kościelnik Źródło: Twitter / Marek Sowa
Kierowca seicento, z którym w 2017 roku zderzyła się limuzyna premier Beaty Szydło, wyjaśnił dlaczego wstąpił do Platformy Obywatelskiej.

Informacja o tym, że PO ma nowego członka została opublikowana w niedzielę. "Sebastian Kościelnik wstąpił do Platformy Obywatelskiej. Witamy na pokładzie" – napisał poseł Marek Sowa.

Młody mężczyzna, którego auto w lutym 2017 roku zderzyło się z limuzyną ówczesnej premier Beaty Szydło, wyjaśnił w rozmowie z Interią, że była to jego samodzielna decyzja.

– Nigdy nie dostałem propozycji, by wstąpić do PO ani do żadnej innej partii. Sam się zgłosiłem do pana posła Marka Sowy. W zasadzie był on pierwszym człowiekiem, który wyciągnął do mnie rękę po wypadku. Nikt nigdy nie zachęcał mnie, bym wstąpił do partii – powiedział.

"Jestem tylko członkiem PO"

Podkreślił, że "decyzja jest następstwem wydarzeń z pięciu ostatnich lat".

– Wypadku i tego wszystkiego, co działo się później. Na własne oczy mogłem zobaczyć, jak działa policja, prokuratura, sądy. W sprawie zniknęły dowody, tuż po wypadku zostałem zatrzymany, a nawet sąd stwierdził, że to było bezzasadne. Dziwne rzeczy się działy. Chciałbym, by ludzi nie spotykało to, co mnie, włącznie z nagonką ze strony machiny rządowej – stwierdził.

Kościelnik nie wie jeszcze, jak potoczą się jego losy w polityce i podkreśla, że jest tylko jednym z 33 tys. szeregowych członków PO. – Kandydowanie do Sejmu? Na razie trudno cokolwiek na ten temat powiedzieć. Platforma ma 33 tysiące członków, a ja zostałem jednym z nich. Wiele osób sugeruje, że już zostałem posłem. Nie, jestem tylko członkiem PO – powiedział.

Wypadek premier Beaty Szydło

Przypomnijmy, do wypadku z udziałem Beaty Szydło doszło w lutym 2017 r. w Oświęcimiu.

Po zderzeniu rządowego samochodu z seicento ówczesna premier trafiła do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, gdzie przeszła rehabilitację. W szpitalu premier przebywała przez tydzień.

We wrześniu 2019 r. biegli orzekli, że za spowodowanie kolizji odpowiada kierowca fiata. Kościelnik nie przyznał się do winy, a w marcu zeszłego roku rozpoczął się przede sądem okręgowym w Krakowie proces odwoławczy w sprawie wypadku.

Źródło: Interia.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...